Data publikacji: 24.07.2023 o 07:12
W tym tygodniu znana i głęboko zakorzeniona w narodowej świadomości klasyka. Pamiętam, że podręczniki do języka polskiego, przekazujące wielu pokoleniom skarby polskiej poezji, merytorycznie nie były złe, lez niekiedy patrzyło się na nie z równym entuzjazmem, co na instrukcję obsługi pralki. Z jednej strony - jak to głosi reklama jakiegoś napoju - dobry smak dojrzewa z czasem, z drugiej jednak - atrakcyjne przekazywanie dzieł narodowej literatury cały czas mocno w Polsce niedomaga. A że jest na to ogromne zapotrzebowanie, to świadczy o tym chociażby projekt Sanah. Ta młoda dziewczyna zrobiła rzecz wspaniałą, ale niestety współczesne projekty są bardzo efemeryczne. Jedna dzielna Sanah rozkwitła jak krzew Magnolii, a w kolejce już czają się następne projekty, tym razem być może tęczowe, być może satanistyczne, być może antypolskie i zboczone (jakaś tam Doda Rabczewska, czy córka niezłego aktora Jana Peszka to już stare babcie, nie mam na myśli nawet ich wygibasów, jest cała stajnia produktów fotografujących się z zasłoniętym okiem lub palcem na ustach).
Adam Mickiewicz był wybitnie zdolnym freestyle'owcem, swoje rymy tworzył spontanicznie, na żywo i z głowy. Zapisał ich sporo, nie zapisał pewnie znacznie więcej. A jego opowieści są, jakby nie patrzeć, pasjonujące. Świtezianka niczym nie ustępuje opowieściom grozy Edgara Allana Poe, a jest przecież nasza, polska, kresowa. Hollywood dawno już odkrył atrakcyjność Shakespeare'a. Hamleta zagrał Mel Gibson, a Romea DiCaprio. Już najwyższa pora, by zadbać o naszych geniuszy. Wajda zrobił Pana Tadeusza poprawnie, ale bardzo konserwatywnie i zachowawczo. Dobre i to, ale mnie się marzy jakaś taka Świtezianka w stylu Władcy Pierścieni. Z jakimś tam Dorocińskim i drogimi efektami w green roomie.
A piękne jezioro Świteź leży na pięknej Białorusi, co to się przez bigfarmą i jaczejkami Sorosa broni jak może. Szkoda, że tak nieszczęśliwie się nasze wspólne losy układają. Mam nadzieję, ze nigdy nie nadejdzie ten dzień, w którym polski żołnierz wystrzeli w kierunku żołnierza białoruskiego. Niech Świtezianka rozstąpi wody Świtezi i niech pochłoną one każdego, kto knuje takie scenariusze.
I jeszcze jedna ciekawostka. Mickiewicz pisząc "Litwo, ojczyzno moja" oczyma wyobraźni wcale nie widział dzisiejszej Litwy, lecz tereny obecnej Białorusi. Tak, Wilno i wzmiankowana w Inwokacji Ostra Brama, to jest jak najbardziej współczesna Litwa, lecz większość tego kraju to jest geograficzna Żmudź. A cała młodość Mickiewicza to jest właśnie dzisiejsza Białoruś i to tam należy szukać i Świtezianki i Dziadów i
"tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała".
No i małe rozliczenie patronite'a. Moje amatorskie studio wzbogaciło się o bardo fajny analogowy prompter, oprogramowanie do niego sterowane pilotem i starego smartfona, całkiem wystarczającego do wyświetlania tekstów. Dzięki panu Batosiewiczowi, Landowskiemu oraz dwóm anonimowym mecenasom kanał w widoczny sposób właśnie się rozwinął. Teraz zacznę rozglądać się nad łagodnym oświetleniem oraz bardziej solidnym statywem, bo ten, co mam słabo znosi zwiększone nowymi zakupami obciążenie. Dziękuję serdecznie, pozdrawiam i proszę kolejne osoby o wspieranie kanału:
https://patronite.pl/hoboblues