Popiół i Diament. C. K. Norwid. Po to właśnie.

W

Widzów
Data publikacji: 19.09.2022 o 09:22
Wiersz Norwida "Po to właśnie", w którym jest mowa o popiele i diamencie nieodparcie kojarzy się nam z filmem Andrzeja Wajdy. Przy okazji zatem rozprawię się pokrótce z tym fałszywym autorytetem niemal do śmierci wykorzystywanym przez michnikowszczyznę do promowania i sygnowania rozmaitych antypolskich listów otwartych, odezw i apeli. Wajda filmu "Popiół i Diament" powinien się wstydzić. Maciek Chelmicki, partyzant Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego, a po wojnie, żołnierz niezłomny kończy w dziele Wajdy na śmietniku. Wiadomo, że symbolicznie chodzi tu o śmietnik historii. Na szczęście w tym przypadku Wajda okazał się prawdziwym diabłem z "Fausta" Goethego. "Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro" - mógłby sobie powiedzieć patrząc na to, jak jego film został ostatecznie odebrany. Po prostu w głównej roli obsadził uwielbianego przez wszystkich Zbigniewa Cybulskiego. Sympatia publiki lokowała się zatem zawsze po stronie akowca Maćka, a nie komunisty Szczuki. Wiem, to nie miejsce na referaty, więc w telegraficznym skrócie wspomnę tylko o dwóch innych haniebnych występkach naszego "wielkiego mistrza" Wajdy. Film "Lotna" z 1959 - skandaliczna scena ataku polskich kawalerzystów na niemieckie czołgi. Nic takiego nigdy nie miało miejsca, Wajdę można uznać zatem za prekursora obrzydliwej pedagogiki wstydu, której produkty dobrze wszyscy znamy i spotykamy do dziś (nota bene oświadczam, że nie przepraszam za Jedwabne). Film "Popioły" z 1965 - ekipa Wajdy celowo zrzuca żywego konia ze skarpy, zwierzę łamie sobie nogi i zdycha w męczarniach - czy na to nie było wtedy żadnych paragrafów? Gwoli sprawiedliwości dodam, ze "Wesele" i "Pan Tadeusz" zrobione są przyzwoicie. Może dlatego, że Wajda nie miał szansy tam dodać nic od siebie, a genialna gra aktorska największych polskich mistrzów swoje zrobiła. Bardzo podoba mi się też "Ziemia Obiecana", choć po latach Wajda zażądał usunięcia z niej najlepszej sceny z pijaną Kaliną Jędrusik i Olbrychskim. Szkoda, ze tak pruderyjny nie był wcześniej, np. gdy rozwalał psychikę mocno nieletniej Paulinie Młynarskiej, zmuszając ją na planie "Kroniki wypadków miłosnych" do twardej erotyki, wcześniej szprycując ją dragami i alkoholem. Tyle o Andrzeju Wajdzie, a przed Państwem po raz kolejny Cyprian Kamil Norwid. Po prostu.